Tu sie jeszcze może pozmieniać, ale na razie jest jak jest.
Godność: Liam Svensson
Płeć: On
Waga:Wzrost:Wiek: Jakies 23 lata
Pochodzenie: Szwecja
Edukacja: Student - i to piątkowy!
Praca: Brak. Utrzymuje sie ze stypendium, hajsu przesyłanego mu przez rodziców i oszczędności ciotki...
Wygląd: Wysoki, szczupły blondyn o niebieskich oczach i potarganej czuprynie. Nosi okulary, bez których praktycznie nic nie widzi. Owszem, mógłby nosić soczewki, ale woli schować się za szkłami. Ma bardzo jasną cerę i delikatne rysy twarzy. Na co dzień ubiera się raczej młodzieżowo acz schludnie, jednak nie nosi kurtki, ani płaszcza dopóki temperatura nie spadnie poniżej zera.
Jego twarz zwykle nie wyraża żadnych emocji.
Poglądowo, bo to jest to co tygryski lubią najbardziejCharakter: Miły i uczynny. Lojalny wobec przyjaciół, jeśli już takich znajdzie. Jest jednak bardzo nieśmiały w kontaktach z innymi i wrażliwy. Często nie wie jak powinien zachować się w danej sytuacji i nie potrafi odczytywać atmosfery w towarzystwie, a w ogóle najlepiej to byłoby się schować w szafie i nie wychodzić do ludzi. Nie ma w sobie ani odrobiny pewności siebie. Uważa że nic mu nie wychodzi, a każda podjęta przez niego decyzja jest zła i kończy się katastrofą.
Nie radzi sobie z technologią - czego nie dotknie to sie psuje. Telefon służy mu tylko do rozmów. Posiada niebywały talent muzyczny - potrafi zagrać niemalże na każdym instrumencie, który wpadnie mu w ręce, a najchętniej gra na skrzypcach pradziadka, które dostał od ciotki.
Rzadko się uśmiecha.
Próbuje sie zmienić, ale nawet to mu nie wychodzi.
Historia: Urodził się w zamożnej rodzinie, jako środkowe dziecko - posiada jeszcze starszą siostrę i młodszego brata. Przez większość czasu był totalnie zwyczajnym dzieckiem. Nie ominęła go klątwa środkowego dziecka - rodzice praktycznie nie zwracali na niego uwagi. Mógł robić prawie wszystko co chciał, jednak to on płacił za błędy rodzeństwa. Z tego też powodu więcej czasu spędzał w samotności poza domem, czytając książki, ucząc się, lub grając na harmonijce. Kiedy dzieci w szkole śmiały się z jego wady wzroku, zaczął unikać kontaktów z rówieśnikami. To jednak nie pomogło, ponieważ po tym jak odizolował się od innych, stał się jeszcze lepszym celem drwin. Zaczął uważać się za nieudacznika i popychadło myśląc, że tak właśnie powinno być. Przeniesienie do prywatnej szkoły wcale nie pomogło.
W całym jego dotychczasowym życiu miał tylko jednego przyjaciela, którego poznał na zajęciach z muzyki. Elias, który był jego totalnym przeciwieństwem poprawił nieco jego spojrzenie na świat. Mimo iż po skończeniu szkoły ich drogi się rozeszły, to wciąż pozostają w kontakcie.
Liam zdecydował się wyjechać na studia do Anglii, kiedy dowiedział sie o chorobie jego ciotki. Ciocia Nellie mieszkała sama - nie miała ani dzieci, ani męża. Bardzo dużo podróżowała, i często ich odwiedzała, dopóki nie dowiedziała się o nowotworze. Ponieważ Liam bardzo kochał swoją ciocię, która - jak uważał, jako jedyna zauważała go w dzieciństwie (to ona podarowała mu skrzypce od pradziadka, wbrew sprzeciwu ojca), zostawił swoje dawne i nijakie życie po to, by pomagać chorej cioci...
Umiejętności: - talent do gry na instrumentach. Szczególnie na skrzypcach
- gotowanie - normalnie paganini patelni! Potrafi ugotować wszystko, zawsze i praktycznie wszędzie gdzie się da.
Słabości: Tragiczny wzrok - bez okularów praktycznie nic nie widzi.
Kuternoga - w sportach jest prawie najgorszy i nic dziwnego. W szkole nie znosił wf'u. Jako nielubiany okularnik z wielkimi szkłami o grubości denek od słoików, do drużyny zawsze był wybierany jako ostatni, a z jakiegoś powodu wszystkie piłki na boisku zawsze znalazły drogę do jego nosa.
Poza tym ma klaustrofobię i boi się myszy.
Rodzina i Znajomi: Nellie - ciotka u której mieszka, a która w tej chwili leży w szpitalu. Ma jakieś 43 lata
Elias - najlepszy (bo jedyny) przyjaciel. Został w szwecji, ale czasem wpada w odwiedziny.
Są też rodzice i rodzeństwo, ale ci to już nieistotni bo zostali w Szwecji
Dodatkowe Informacje: